„DOM BERNARDY ALBA”
Wrocławski Teatr Pantomimy im. Henryka Tomaszewskiego
Reżyseria: Zbigniew Szymczyk
Prapremiera: 4 maja 2012
Kobiecość na uwięzi
Zamknięte na świat zewnętrzny, poszukują siebie i… marzą o prawdziwej miłości.
Spektakl „Dom Bernardy Alba” na podstawie dramatu F.G. Lorki, to znakomite studium kobiecych zachowań i emocji. Zbigniew Szymczyk umiejętnie wprowadza widza w historię matki i jej pięciu córek, największy zaś nacisk w niej, kładzie na emocje. To one grają tu główną rolę. Reżyser opierając się luźno na tekście hiszpańskiego dramatopisarza, próbuje zrozumieć kobiecą perspektywę postrzegania świata.
Rzecz dzieje się w domu, w którym mieszka siedem kobiet: babka (Katarzyna Sobiszewska), matka (Ewa Czekalska), córki: Angustias (Agnieszka Kulińska), Magdalena (Agnieszka Dziewa), Amelia (Agnieszka Charkot), Martirio (Paulina Jóźwin) i Adela (Monika Rostecka-Komorowska). Już w pierwszej scenie można zauważyć, jak wielki wpływ na resztę domu wywiera matka. Jest to osoba całkowicie wyzuta z emocji, nie okazuje swym córkom matczynych uczuć, a swojej własnej matki zdaje się nawet nie zauważać.
Wszystkie kobiety w domu ubrane są na czarno – pozostałość po niekończącej się żałobie po ojcu i mężu. Siostry wyglądają podobnie, wszystkie ubrane są w żałobne, czarne sukienki. Każda z nich ma jednak inny warkocz na głowie, być może to właśnie ma je odróżnić, możliwe, że w ten sposób chcą zasygnalizować swoją niezależność i inność.
Matka zdaje się nie zauważać tego, jak bardzo jej córki potrzebują czułości i miłości. Zdaje się, że również nie widzi w nich kobiet, które potrzebują w swoim życiu obecności mężczyzny. Cały czas chce widzieć w swoich córkach dzieci. To nadopiekuńczość, a może zazdrość? Za jej plecami dziewczęta próbują poczuć się jak prawdziwa płeć piękna – malują się szminką, ukradkowo zaglądają do lustra (przesłoniętego żałobną kotarą), przebierają się w różową sukienkę… Powoli odkrywają w sobie kogoś, kim już dawno nie jest ich matka. Również babka żyje jakby w innym świecie, jej twarz ma nieobecny wyraz, jest jakby zamarzona, zapatrzona gdzieś. Raz na jakiś czas przechodzi przez pokój, ruchem rąk przywodząc swoje wspomnienia. Gdy pojawia się w ich domu mężczyzna (nie ma go fizycznie, lecz czuć jego obecność), życie sióstr nabiera barw. Pragnienie miłości rośnie, niestety kończy się tragicznie.
Muzyka i scenografia tworzą przyjemną, domową atmosferę, która jest swoistym kontrastem do sytuacji, które tak naprawdę mają tam miejsce. Elementy scenografii zdają się opowiadać o tym, co się w tym domu wydarzyło. Tło muzyczne jest doskonale przystosowane do akcji. Miarowa rytmiczność, rosnące tony towarzyszące nadejściu matki, nostalgiczne brzęczenie gitary ozdabiające wspomnienia babki, wesołe dźwięki podkreślające chwile zabaw i beztroskę pięciu sióstr. Za opracowanie muzyczne (Jacek Aumüller, Piotr Salaber, Zbigniew Szymczyk) należą się więc wielkie brawa!
„Dom Bernardy Alba” może i ukazuje inne obyczaje, ale można w nim dostrzec ponadczasowość dzięki wnikliwemu oku Zbigniewa Szymczyka.
Agata Dobrzańska, Wrocław 19.06.2012
Dom Bernardy Alba
na motywach dramatu Federica Garcii Lorki
Reżyseria i choreografia: Zbigniew Szymczyk
Scenografia: Marek Tybur
Kostiumy: Wanda Kowalska
Opracowanie muzyczne: Jacek Aumüller, Piotr Salaber, Zbigniew Szymczyk
Reżyseria światła: Bary
Asystent reżysera: Magdalena Górnicka
Obsada:
Bernarda Alba – Ewa Czekalska
Maria Josefa – Katarzyna Sobiszewska
Angustias – Agnieszka Kulińska
Magdalena – Agnieszka Dziewa
Amelia – Agnieszka Charkot
Martirio – Paulina Jóźwin
Adela – Monika Rostecka-Komorowska